*,*
sobota, 31 sierpnia 2013
The end of a brave new world.
Moglibyśmy powiedzieć, że to już koniec... ale podobno każdy koniec to początek czegoś nowego. Nieważne, że będziemy od siebie w odległości 10, 19 czy 28 kilometrów przez pełne trzy lata. Nieważne, czy to będzie Żywiec, Kozy, Kęty czy przeciwne klasy jak przyrodnicza, biol-chem albo językowa. Każdy wybrał swoją drogę i oby to były dobre wybory, których żaden z nas nigdy nie będzie żałował. Wiadomo nowi znajomi, każdy z niecierpliwością czeka na spotkanie z klasą, którą wybrał kilka miesięcy temu. Miejmy nadzieję, że nasze drogi nigdy się nie rozejdą i nie zapomnimy o 6-cio osobowej "paczce", z którą nie wiem jak Wy, ale ja wiążę wiele cudownych wspomnień i chwil. I jeszcze jedno, co by się nie działo to Kocham Was moje Miśki najbardziej na świecie i uwielbiam Was takimi, jakimi jesteście.
No to koniec wylegiwania się w łóżku do południa, smażingu, filmów, rozmów przez telefon czasami nawet do 4 w nocy, czy wiele innych. Zaczynamy wrzesień.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz